99 oburzonych

99 sprawiedliwych, a właściwie 99 smutnych, ponieważ nasi sprawiedliwi zasmucili się, słysząc, że w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca niż z 99 sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Smutni i zafrasowani ogłosili Naradę 99 Sprawiedliwych, na której podjęto zaskakującą decyzję:

o świcie oburzeni sprawiedliwi opuszczą miasto i wyruszą w świat (niczym syn marnotrawny ze znanej przypowieści), aby roztrwonić, co mają, a potem powrócić… Wówczas radość w niebie z powrotu każdego z naszych „marnotrawnych sprawiedliwych” będzie 999 razy większa niż z nawrócenia „pierwszego lepszego” grzesznika.

99 smutnych sprawiedliwych, w ciut lepszych humorach, udało się na spoczynek, aby zasnąć snem sprawiedliwych, jednak… każdego z nich prześladuje ten sam koszmar nocny. Śni im się droga, na której spotykają trzy osoby.

 

Pierwsze spotkanie – Święta Katarzyna Sieneńska

Święta trzyma w ręku odnalezioną drachmę i z uśmiechem mówi: „Natychmiast – to najlepszy czas do czynienia dobra, najlepszy czas na nawrócenie”.

 

Drugie spotkanie – Święty Hieronim

Święty trzyma w ręku Księgę i woła: „Szybciej, biegiem, nie zwlekaj! Dobry Pasterz, kiedy odkrył brak jednej owieczki, natychmiast wyruszył na ratunek zaginionej”.

 

Trzecie spotkanie – Święta Teresa od Dzieciątka Jezus

Święta trzyma w ręku płatki róż, którymi obsypuje Krzyż Pana Jezusa: „Nie odkładaj nawrócenia na jutro, nie myśl, że masz jeszcze czas, że zdążysz za miesiąc, za rok, za sto lat powrócić do radości bycia z Bogiem, skoro możesz uczynić to już teraz. Życie to tylko chwila, nie zmarnuj jej”.

 

O świcie 99 sprawiedliwych spotyka się na placu miasteczka. Okazuje się, że wszyscy śnili ten sam sen. Zawstydzeni milczą, a potem pierwszy mówi: „Lepiej nie odkładać nawrócenia na ostatnią godzinę życia, bo można popaść w „zuchwałą ufność w miłosierdzie Boże” (postawa: będę do grzechu dodawał ciągle nowe grzechy, a Pan Bóg… na pewno mi przebaczy, bo to Jego specjalność!), a to jeden z grzechów przeciwko Duchowi Świętemu”.

A drugi dodaje: „Nie ma czasu do stracenia, gdy stawką jest wieczność! Panie Jezu, ratuj mnie, bez Ciebie nie znajdę drogi do Nieba”.

– „Nie mam zamiaru być marnotrawnym poszukiwaczem przygód, który po stuletniej podróży po świecie z siwą brodą wraca do domu, a tam witają go życzliwie (fajnie, że wróciłeś), ale ze smutkiem (szkoda, że tak późno, twój ojciec umarł rok temu)”, powiedział Trzeci Sprawiedliwy…

A potem wszyscy z radością w sercu udali się do swoich zwyczajnych zajęć. Nikt do nikogo nie miał pretensji. Wśród radosnych okrzyków mieszała się radość z odnalezienia i radość z bycia odnalezionym, radość sprawiedliwego i radość tego, który sprawiedliwość odzyskał, i jeszcze radość wiernego do końca (tego, który kocha zawsze/na zawsze).