Tuszdaj Eczérad zbudził się w środku nocy i pomyślał: A gdybym tak ruszył w świat z pieśnią „Magnificat” na ustach. Zaśpiewał hymn Maryi na szczycie Kilimandżaro i na Przełęczy Świętego Bernarda, nad wodospadem Niagara i w cieniu piramidy Cheopsa, na Świętym Krzyżu, w Guadelupe i Jerozolimie…! Cóż to za wspaniała przygoda – z modlitwą Maryi przemierzyć świat cały! Tuszdaj Eczérad śpiewający „Magnificat” na krańcach ziemi!
Spojrzał na zegarek, na którym widniała godzina 2:20, a potem zasnął… We śnie zobaczył niebo, a nim uśmiechniętego anioła, który powiedział spokojnym, słodkim głosem: „Najlepszą modlitwą jest modlitwa serca, bo to właśnie Twoje serce jest najpiękniejszym miejscem, w którym masz chwalić i uwielbiać Boga”. W tym momencie w naszym opowiadaniu pojawia się Święta Teresa i Święta Faustyna, o których Tuszdaj Eczérad nawet nie śnił, i zaczynają dyktować naszemu pobożnemu pielgrzymowi tekst!
1. „Boże, Ty otwierasz bramy swego Królestwa pokornym i małym” – modli się Kościół w liturgicznym dniu Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. Tymczasem my wciąż jesteśmy zbyt wielcy, żeby bramy Królestwa mogły się otworzyć.
2. Łatwo jest zapomnieć o Bogu, łatwo jest myśleć, że twoje życie należy tylko do ciebie. Od ciebie zależy, co kupisz, co zjesz, gdzie zamieszkasz – wszystko od ciebie zależy. Jesteś jak Bóg, choć wiesz, że twoja wielkość ma pewne ograniczenia: nie możesz żyć wiecznie, ale możesz posiadać tyle zabezpieczających cię rzeczy. Nie wszystkie, bo masz ograniczoną ilość pieniędzy, ale wystarczająco dużo, by mieć satysfakcję, że panujesz nad swoim życiem. I to jest twój tron. Ta pewność, że jesteśmy jak bogowie, jest większa i silniejsza niż możemy sobie wyobrazić. Siła tego przekonania jest wprost proporcjonalna do naszej pychy.
3. Jeśli zapominasz o Bogu, znaczy to, że jesteś pyszny, bo nie widzisz Go w swoim codziennym życiu, nie odkrywasz Jego obecności, Jego działania, Jego łask… Aby odkryć Bożą obecność, musisz przez pokorę stać się mniejszy. Jesteś jak słoń, który nie zauważa mrówki. Gdybyś miał świadomość, że jesteś prochem, prędko odkryłbyś wielkość Boga.
4. Skruszony grzesznik nie jest wielki ani doskonały, jest bardzo mały. Dopiero kiedy pokornie uznamy własną nędzę i będziemy oczekiwać wszystkiego od Boga, możemy odkryć wielkość Mszy Świętej. I wielkość uniżenia Boga, który tak bardzo grzesznym dzieciom oddaje się za pokarm. Jeśli przyjmujemy Komunię Świętą wierząc we własną wielkość, nic dziwnego, że nas to nie nawraca, nie zmienia. Bóg, który przychodzi i pragnie ciebie zamieszkać, jest jednym z wielu, których przyjmujesz, bo przecież po przyjęciu Komunii Świętej myślisz o tylu innych rzeczach, osobach. On jest jednym z wielu, o którym może najmniej myślisz w czasie dziękczynienia. Ciągle nie zamieszkuje twego serca.
5. W „Magnificat” Maryja śpiewa historię ludzkości, śpiewa, że Bóg „strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych” (Łk 1, 52). Jeśli i ty chcesz być wywyższony przez Boga, przede wszystkim potrzebujesz pokory, małości, naśladowania postawy Matki Bożej.
6. Człowiek pozbawiony wrażliwości sumienia jest najbardziej biedną, najbardziej nieszczęśliwą istotą na ziemi.
7. Stawiasz Bogu nowe przeszkody, blokujesz na nowo Jego działanie w swym życiu. Bóg szuka twych zagubionych śladów, a ty potrafisz Mu to udaremnić. Może wreszcie odkryjesz, że to, co cię od Niego najbardziej oddziela, to ta oszalała pogoń za wyniesieniem, za coraz wyższym, potężniejszym tronem. Bo ty jesteś nastawiony na szukanie wielkości, a Bóg stale szuka ostatniego miejsca.
Bóg wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy, mówi „Magnificat”, bo Ona, będąc Niepokalaną, pełną łask, uważała się za najmniejsze stworzenie na świecie, mniejsze niż proch. I tak żyła. Bóg zachwycił się Nią i dlatego Ją wybrał…
Siedem myśli, które „wyśnił” nasz bohater pochodzi z…
Ach, źródło podamy, ale jeszcze nie dzisiaj!
Cierpliwości, do 2:20 jeszcze sporo czasu!
(Serdeczne pozdrowienia dla Nazareth Philippines)