13 maja przypadają dwie ważne rocznice: 104 lata temu objawiła się Matka Boża w Fatimie, a 40 lat temu miał miejsce zamach na papieża Jana Pawła II. Te dwa wydarzenia są ze sobą ściśle powiązane.
– To niesamowity fenomen, jak człowiek, który powierzył swoje życie Matce Bożej, jest przez Nią później prowadzony i chroniony. Wiele mówimy na temat biografii Jana Pawła II, ale tylko od czasu do czasu przypomina się dzień narodzin Karola Wojtyły, podczas których w kościele w Wadowicach było słychać śpiew Litanii Loretańskiej. To jest coś potężnego, niczym trąby jerychońskie, które maja moc i siłę, żeby obalić wszelkie zło, jakie w sposób spektakularny objawiło się 13 maja 1981 roku – mówił ks. proboszcz Stefan Radziszewski w audycji „Prawdę Mówiąc” Katarzyny Bernat na antenie Radia eM Kielce.
– My w Polce dziękujemy Opatrzności za Jana Pawła II, ale czasami umyka nam to, że to mógł być bardzo krótki pontyfikat. Matka Najświętsza rzeczywiście mocno trzymała go za rękę i papież nieustannie uczył nas, że poświęcenie się Jej i ufność w Jej wstawiennictwo to coś przepięknego. Myślę, że gdy dziś pójdziemy w procesjach fatimskich, to również po to, żeby dziękować Matce Bożej za tak wielkiego człowieka – dodał.
Co Maryja przekazała w Fatimie? – To jest wielkie wyzwanie do modlitwy, pokuty i nawrócenia. My w Kościele bardzo często mówimy na temat wiary, a zapominamy, że do niej koniecznie trzeba dodać nawrócenie, które jest powrotem do Pana Boga. Jeżeli będziemy cały czas myśleli o tym, żeby pomnażać rozmaite korzyści, to okaże się, że zaniknie duchowość i człowiek stanie się pustynią. Matka Boża nieustannie, jako dobra Matka, przychodzi do swoich dzieci i mówi, żebyśmy powracali swoim sercem do modlitwy i do tego, który jest światłością świata i nie zginęli w ciemnościach – tłumaczy ks. Radziszewski.
