PONIEDZIAŁKOWA MODLITWA, W KTÓREJ JEST MAŁO MODLITWY I DUŻO PRAWDY O TOBIE
Przez dwie godziny „poniedziałkowa poranna modlitwa” była tylko zapowiedzią. Ktoś mógłby pomyśleć: po prostu „zapomnieli” umieścić tekst modlitwy. Albo było kilka opcji i nikt potrafił podjąć decyzji – ta będzie najlepsza! Albo jeszcze inaczej: ten brak modlitwy to ukryty przekaz – sam powinieneś wpisać słowa, które pragniesz skierować w stronę Nieba. Wszystkie powyższe odpowiedzi mają sens, ale istnieje jeszcze jedna: warto ćwiczyć się w trudnej sztuce cierpliwości. Minęły dwie godziny – i oto jest!
Modlitwa, w której mało modlitwy, ale bardzo dużo prawdy o nas, o naszych słabościach, niepokoju i… poczuciu humoru. Skoro wczoraj przeżywaliśmy Niedzielę Laetare, Niedzielę Radości, więc modlitwa poranna pewnego polskiego podróżnika to dobry pomysł na dobry początek dnia!
Drogi Boże,
przez cały dzisiejszy dzień do tej pory postępuję jak należy.
Nie złościłem się, nie byłem chciwy, złośliwy,
samolubny, zazdrosny ani uszczypliwy,
nic jeszcze nie wypiłem ani nie fajczyłem.
Nawet ani razu nie skłamałem.
Jestem ci za to bardzo wdzięczny.
Ale Drogi Boże, za chwilę zamierzam wstać z łóżka
i od tej pory bardzo będę potrzebował Twojej pomocy.
[Wojciech Cejrowski]