Słowo Boże na III Niedzielę Wielkanocną

W dzisiejszej Ewangelii Jezus staje pośród uczniów. Przed paroma dniami biczowany, umęczony, przybity do krzyża. Teraz ten Sam, żywy, pośród nich. „Pokój wam!” – pierwsze słowa, które Chrystus kieruje do Apostołów. Myślę jednak, że to coś więcej niż tylko słowa. Obdarza ich prawdziwym pokojem – takim, który może dać tylko On. Który jest uzdrowieniem i umocnieniem. Uczniów ogarnął lęk – dlaczego? Znali Go, byli Jego towarzyszami i przyjaciółmi. Mimo tego wątpliwości pozostają. Jak to możliwe, że Jezus umarł na krzyżu a teraz stoi po-śród nich?

Jezus podkreśla swoją realność. Nie jest duchem ani zjawą. Jest Osobą. Jego ciało i obecność są prawdziwe. Zapewnia: „to Ja Jestem”, po czym pokazuje swoje zranione ręce i nogi, aby mogli zobaczyć, dotknąć, uwierzyć. Prowadzi ich do wiary. Kieruje do rozwiania wszelkich wątpliwości. Chce, aby bezgranicznie zaufali i uznali w Nim prawdziwego, zmartwychwstałego Jezusa. Apostołowie podają Mu kawałek smażonej ryby i razem z nimi spożywa pokarm. Może jeszcze raz chce im pokazać – To prawdziwy Ja.

Jezus staje dziś również przed nami. Kieruje do nas Słowa, będące prawdziwym pokarmem. Ale jak w przypadku uczniów, czy i nam One wystarczają? Czy nie widząc na własne oczy, nie dotykając własnymi rękoma, potrafimy bezgranicznie wierzyć? Apostołowie sami nie byli w stanie pojąć Jezusa. Ale On im pomógł, umocnił i oświecił. Ważne, aby człowiek zrozumiał, że sam jest słaby. Że warto zaufać i zdać się na Niego. Aby już nie potrzebować dowodów. Żeby On po prostu był – zmartwychwstały, żywy i obecny. A my żebyśmy mieli odwagę być tego świadkami. Panie prosimy przymnóż nam wiary i obdarz nas Swoim pokojem.

Uczniowie idący do Emaus TVP 3